NAJWIĘKSZY SERWIS EZOTERYCZNY W POLSCE

Klątwa teściowej?

Kategoria: Wróżby ogólne

Klątwa teściowej?

Długo zastanawiałam się czy opisać tą historię. Oczywiście posiadam zgodę osoby, której ona dotyczy, nie w tym rzecz. Chodzi raczej o fakt, że nie chciałam być posądzona o pewnego rodzaju dyskryminację czy uogólnianie pewnych postaw. Mam nadzieję więc, że żadna dobra teściowa, a z tego co wiem z opowieści, jest ich naprawdę wiele, nie obrazi się na mnie za ten felieton.

Klaudia przyszła do mnie w totalnej rozsypce. Dzisiaj przyznaje, że sama sobie zgotowała taki los i w perspektywie czasu rozumie, że to ona sama ustawiła się w pozycji ofiary. Męża poznała przez Internet i od razu coś zaiskrzyło, pojawiło się bardzo szybko uczucie, potem wspólne plany. Teściowa w zasadzie była od początku miła, jednak dało się wyczuć w niej potrzebę dominacji i kontroli nad sytuacją. Nie była w stanie zrozumieć, że syn ma już swoje życie i nie ona jest dla niego teraz najważniejsza. Klaudia jednak jest osobą ugodową i przyjaźnie nastawioną do świata, dlatego też znalazły szybko wspólny język i nie było najgorzej. Teściowa zwierzała się jej z najskrytszych tajemnic i sekretów, wyznała też, że zawsze pragnęła mieć córkę. Kiedy na świat przyszła córeczka Klaudii i Antoniego, wszystko zaczęło się komplikować. Teściowa wtrącała się w wychowanie dziecka, pomimo tego, że nikt ją o rady nie prosił. W Klaudii budziły niepokój jej „ przejęzyczenia” kiedy do wnuczki mówiła „chodź córciu do mamusi”. Mąż jednak nie chciał w to wierzyć, ale Klaudia czuła, że jeszcze kiedyś będą przez tą kobietę płakać. Niestety w wyniku pewnych zdarzeń Antoni wraz z żoną i córką przeprowadzili się do domu teściów. Plan był taki, że Klaudia wróci do pracy aby poprawić ich sytuację finansową, w tym czasie teściowa zajmie się wnuczką. Po tygodniu stwierdziła jednak, że nie pomoże jak obiecywała. Klaudia nie poddawała się, otworzyła własną małą działalność gospodarczą. Było ciężko ponieważ zarówno sprawy w urzędach, jak i wyjazd po towar, musiała załatwiać razem z dzieckiem. Mieszkanie pod jednym dachem okazało się dla Klaudii i Antoniego gehenną. Antoni często powtarzał „Jesteś w tym domu Kopciuszkiem. Musimy się wynieść”. Klaudia jednak wciąż wierzyła, że coś się zmieni, zdawała sobie sprawę, że wyprowadzka wywoła w teściowej sprzeciw. Miała przecież dzięki synowej nie tylko czyste mieszkanie, ale i pozory szczęśliwego domu, a to dla niej było najważniejsze, żeby świat widział ją jako cudowną osobę. Pewnego dnia Klaudia jednak ośmieliła się mieć inne zdanie niż teściowa, stanęła w obronie chorego teścia i rozpętało się piekło. Bała się wyjść z dzieckiem z pokoju, słyszała wyzwiska. Wrzaski i złorzeczenia o drugiej nad ranem niejednokrotnie budziły małą dziewczynkę. Widząc agresję tej kobiety w stosunku do teścia, a także sceny, których świadkiem było dziecko, miała podstawy by bać się o swoją rodzinę. Antoni stanął po stronie żony. Wyprowadzili się. W zasadzie tutaj powinno zaczynać się wszystko układać, ale tak nie było. Teściowa w ataku szału nastawiała przeciwko nim rodzinę, zarówno Antoni jak i Klaudia padali ofiarą plugawych w treściach maili, sms-ów, otrzymywali też głuche telefony. Ale co najgorsze sami czuli się coraz gorzej. Klaudia ciężko zachorowała. Kiedy Antoni otrzymał od siostry swojej matki urodzinowy sms, w których życzyła mu choroby i łez, nagle Klaudię olśniło! Czy to możliwe, żeby te kobiety rzuciły nas klątwę???Kiedy przyszła do mnie, była wrakiem człowieka. Nie wszystko co się złego dzieje wokół nas jest od razu rezultatem klątwy, jednak…. Wszelkie problemy, niefortunne zdarzenia, poczucie strachu są „pożywką” dla złych wydarzeń. Osłabieniu ulega nasza energia, tracimy coś w rodzaju ochronnego pola. Wszystko co próbujemy załatwić, czego dokonać wydaje się trudne. Tutaj oczywiście ma duże znaczenie fakt, że ktoś nam źle życzy, że nam złorzeczy, że kopie pod nami dołki, konkretnie uprzykrza życie, ale to nasz strach i lęk przed tą osobą, daje otwarte pole do tego by stać się ofiarą takiego ataku, daje to agresorowi siłę. Ktoś kiedyś powiedział, że osoby która nie wierzy w klątwy, takowa nie dosięgnie. Staram się w to wierzyć, chociaż obserwowałam już różne sytuacje i wiem, że owszem można być w pewnym stopniu bezpiecznym na takie ataki, ale nie do końca jest to możliwe. Najłatwiej byłoby ze wszystkimi żyć w zgodzie, nikomu nie wchodzić w drogę, ale tak się nie da. Jest to w zasadzie niemożliwe, ponieważ są ludzie, którzy w kontaktach z drugim człowiekiem tylko biorą, czerpią jak najwięcej nie dając nic w zamian, a na takie wykorzystywanie nie można przecież pozwolić. W osobie, którą się odcięło od źródła energii i innych korzyści rodzi się bunt, wściekłość, nie raz nienawiść, a ona jest potężną siłą, której lekceważyć nie można. Kiedy rozmawiałam z Klaudią wyszło na jaw, że bardzo się tej kobiety boi, także fizycznego ataku agresji, bała się także o córkę. Ten strach dominował i sprawiał, że także w innych sferach życia nie układało jej się najlepiej. Oczywiście Tarot pokazał, że w życiu Klaudii i jej męża wszystko się ułoży, jednak nie samo z siebie, muszą odciąć się całkowicie od tego co było, od poczucia strachu, a nawet od żalu i poczucia krzywdy stosunku to matki Antoniego. Musieli zrozumieć, że tej kobiecie należy się współczucie, że to ona przegrała coś ważnego w życiu i utraciła to co najważniejsze, że już nigdy tego nie odzyska. Przebaczenie nie oznacza tego, że pozwolimy osobie, która nas skrzywdziła, by robiła to nadal. Nie oznacza też, że będziemy spotykać się przy kawie, chodzi o to by wraz z momentem kiedy ktoś taki znika z naszego, życia zniknął też żal, żeby nie pielęgnować w sobie poczucia krzywdy, bo tylko wtedy przestaniemy się naprawdę bać. Świat wewnętrzny, to co czujemy, to jak się czujemy, znajduje odzwierciedlenie w świecie, który nas otacza. Świat zewnętrzny nie zawsze ma taką siłę. Gdyby tak było osoba zdrowa i bogata czułaby się świetnie, a przecież czasami ma poczucie niedosytu, niepokój… Jeśli przebaczymy, pogodzimy się z tym co się stało, będziemy mogli zamknąć tamten rozdział i zacząć nowy, szczęśliwy, bez tej całej otoczki strachu i niepewności.


Tak stało się w przypadku Klaudii. Praca z czakrami oraz nasze rozmowy sprawiły, że to co było kiedyś złe, stawało się coraz bardziej odległe i mniej znaczące. Dzisiaj ani Klaudia ani Antonii nie mają żadnych kontaktów z tą kobietą. Żyją szczęśliwie i zgodnie, córeczka zdrowo się chowa. Co jakiś czas otrzymują dowody na to, że teściowa oraz jej siostra próbują znów im zaszkodzić, jednak teraz w ich oczach są to dwie bezradne, nieszczęśliwe starsze panie, którym należy współczuć. Od teściowej odszedł mąż, jest dzisiaj szczęśliwy z kobietą, która o niego dba, która go szanuje, kochają się. Teściowa Klaudii nie ma nic. Należy się zatem zastanowić czy szkodzenie innym, złorzeczenie im, może nawet rzucanie klątwy ma sens??Czy chwilowa wygrana i poczucie władzy, jakie daje fakt, że ktoś się nas boi daje prawdziwe szczęście? Klaudia jest szczęśliwa. Dzisiaj twierdzi, że wybaczenie i współczucie jest niewielką ceną za spokój oraz szczęście jej rodziny.


Imiona osób, których dotyczy ta historia zostały zmienione.

"Wszelkie prawa zastrzeżone, treści chroniona prawami autorskimi. Żadna część nie może być wykorzystywana lub kopiowana w jakiejkolwiek elektronicznej, mechanicznej, fotograficznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody autora"