Jak wróż z wróżem cz. V
Kategoria: Wróżby ogólne
ZBYT GORĄCE ANDRZEJKI z Januszem Jasnym rozmawia Janusz Jasny
Pytanie: - Obiecałeś przykład jasnowidzenia z czasów dorosłych, więc słuchamy...
Odpowiedź: - Będzie i taki przykład,lecz wcześniej nastąpi przykład z wcześniejszych czasów, wart opowieści, bo wtedy wszystko się rozkręciło...
Byłem nastolatkiem,gdy pewnego dnia moja Mama wróciła do domu z zadowoloną miną:- mam dla ciebie zaproszenie na zabawę andrzejkową, u mundurowych.- Mamo, ja nie lubię tych mundurowych. Grozili kiedyś,że mnie ostrzygą, miałem za długie włosy. - Synku,to impreza na luzie,wystąpi, tak,jak lubisz, zespół big-bitowy, zaprosili też kilka wróżek, będą lać wosk,no i ja koło tego będę pracować,a Ty weźmiesz jakąś panienkę i będziesz się z dobrze bawić. Umiała mnie przekonać.
Zaczepiłem Czarnulę, która latem odmówiła mi wycieczki nad morze.Spytała - jaka impreza,gdzie i o której i dodała – zgadzam się, gdy dwie godziny przed zabawą przyjdziesz do mego mieszkania. - Oo, świetnie – wyrwało mi się. Pożałowałem, bo potem Czarna... owijała mnie wokół palca...
Czekały u Niej na mnie dwie walizki do zaniesienia na zabawę.Zamiast mieć pretensje o wykorzystanie mnie jako bezpłatnego tragarza,cieszyłem się,że idę z Nią bawić się i w świetnym nastroju dotarliśmy do klubo-kawiarni. Gdy przekraczałem próg tego lokalu, objął mnie dziwny lęk,lecz za chwilę zwycieżyła radość z Jej towarzystwa. Gdy Ona gdzieś znikła,lęk wrócił i zacząłem chodzić po różnych garderobach,pakamerach, pokojach, jakoś bez sensu.Pogroziła mi palcem,bo gdzieś łażę, i zaczęła przebierać się do występu - dowiedziałem się teraz, że ma gościnnie zaśpiewać piosenki.Zdjęła kozaczki, miała śliczne stopy. Wygrzebała z walizki jakieś kapcie.-Jakie kapcie - to są baletki - odpowiedziała. Gdy rozebrała się do kostiumu kąpielowego, czułem pożar namiętności.Wtedy weszła do garderoby moja Mama.- Co słychać Mamo - spytałem słabym głosem – jak Twoje papierki?-Dobrze, że jesteś, odczułam niepokój i musiałam sprawdzić, gdzie jesteś.
Czarna chciała przejść się po parkiecie i zobaczyć, jakie wrażenie robi jej strój sceniczny,więc poszliśmy.Przystanąłem przy wróżce.-Czy widzi Pani przyszłość moją i tej pstrokatej dziewczyny? - Chłopcze, przykro mi, nie widzę; może,gdybyś z nią usiadł na dłużej, moglibyśmy to zobaczyć.Gdy ona zechce przyjść tu z tobą, to wtedy będzie już bardzo dużo... Czarna nie przyszła.- Nie,nie mogę, muszę się skupić na występie, może jutro? - Jutro będzie futro – odparłem.
Niepokój zaczął wracać, lecz uznałem,że powody są osobiste - wtargnęli gitarzyści i zaczęli podrywać Czarną. To nie było najgorsze.Ręce mieli zajęte przy gitarach, za to, Czarna podczas śpiewania przyglądała się brunetowi na parkiecie. Co więcej,wyśledziłem, że oboje mają się ku sobie. Gdy, po jej występie pakowałem jej kostiumy do walizek, powiedziałem wprost: słuchaj,jestem jasnowidzem, coś złego niedługo tu się stanie i powinniśmy stąd wiać.- Ani myślę,nie wierzę w te bzdury, ani we wróżki – odparła. Za chwilę tańczyła z brunetem i dobrze się bawili.
Odnalazłem Mamę w biurowym pokoju.- Mamo uciekajmy stąd,czuję,że coś tu się wali.-Dobrze synku,już właściwie skończyłam robotę, a gdzie jest ta ładna, twoja dziewczyna. - Ona, Mamo, tańczy z innym,ale on wygląda na silnego, to odniesie jej walizki, jak będzie co odnosić. (nie było!!!) - Nie przejmuj się tym wszystkim synku,ona, w ogóle, to bardzo słabo śpiewa. - Wiem, Mamo,ale nie chodzi o śpiewanie... - Wiem - odparła - chodzi o seks. - No, wiesz Mamo...! Potem próbowaliśmy ostrzec organizatorów, co, jak zwykle, było karkołomne, lecz miałem w tym trochę doświadczenia.
Po godzinie, mnie j- więcej, od chwili,gdy wyszliśmy z klubo-kawiarni, na jej zapleczu zaczął się pożar, który dotarł do walizek Czarnej. Organizatorzy spisali się. Jedni pootwierali rzędy okien, inni zatopili pożar w wodzie. Nikt nawet nie poparzył się, tym niemniej stres był. Ten dramat skończył się tak szybko, jak się zaczął.Tylko Czarna wyszła podobno w niekompletnym stroju i może dlatego dostała anginy ciągnącej się parę miesięcy. Dla wokalistki, nawet marnej, jest to dramat.
Pytanie: - A, więc znowu nie zapobiegłeś złemu losowi?
Odpowiedź: - A może tak?Zostali uprzedzeni,że coś się stanie i może na wszelki wypadek zaczeli się przygotowywać i mogli zdusić pożar w zarodku? (Cdn.)